Na całe szczęście nasze gusty i preferencje są tak różne, jak różni są ludzie.
pozdrawiam
Ten film nie zasługuje ani na 1, ani na 2 ani na 8. Nie umiecie oceniać, wstydźcie się!
Dla mnie w filmie najważniejsze jest jakie wywołuje u mnie emocje. A ten film wywołał u mnie tylko pozytywne , daje dużo do myślenia o życiu. Ale tak jak wcześniej napisałem to jest piękne w kinie (filmie) ,że każdy widz odbiera film na swoj sposób.
P.S. Dlatego nie bede Cie pytał dlaczego Ant-mana oceniłeś na 10. De gustibus non disputandum est.
Zdzielenie dziadka na wózku butelką w celu zabrania mu pieniędzy wywołuje u Ciebie pozytywne emocje? To gratuluję.
Szczerze mówiąc to nawet nie pamiętam tej sceny o której piszesz. A za gratulacje dziękuję bardzo. Pozdrawiam
Czasem jedna scena może zmienić wydźwięk dzieła, a ta scena była dość istotna. To jak Ty oglądasz filmy?
Istotna czy nie, była do bólu szczera - dwóch wątpliwych członków społeczeństwa ucieka z miejsca "leczenia", by oddać się rozrywkom. Gdyby, decyzją reżysera, panowie (a właściwie jeden z nich, bo Moondog był jedynie asystentem) postanowili zdobyć potrzebne na to fundusze w inny, bardziej "cywilizowany", sposób, byłoby to niemal jak splunięcie widzowi w twarz.
W psychiatryku zamykani są tylko potencjalni mordercy? Czy Ty poważny jesteś? Moondog, z tego co pamiętam, od początku filmu przedstawiany był jako przyjaciel ludzi, mocno postrzelony, ale jednak nie życzący nikomu źle. Ludzie mający nierówno pod sufitem, chcący zdobyć pieniądze w nielegalny sposób, mogliby to zrobić nie robiąc nikomu krzywdy, a przynajmniej nie ryzykując zabiciem kogoś takiego. Niedołężnemu dziadkowi mogli po prostu zabrać pieniądze, a nie walić go w łeb butelką.
"W psychiatryku zamykani są tylko potencjalni mordercy?" - Słucham? Do czego niby ma się to odnosić?
Do tego, co zrobił dziadkowi na wózku towarzysz Moondoga. Być może żyjesz w świecie kreskówek, ale od takiego czegoś mógł on zginąć. W poprzednim poście zasugerowałeś, że brutalne zachowanie osób, które uciekły z zakładu, powinno być zrozumiałe i w pełni uzasadnione, bo to przecież psychiczni ludzie. Stąd więc moje pytanie.
Naprawdę, nie mam ochoty "dyskutować" z ignorantem. Przeczytaj jeszcze raz, albo i dwa (byle uważnie), to co wcześniej napisałem.
Kochany, w ogóle już nie mam zamiaru czytać tego, co napisałeś, bo to zwyczajne bzdury są. Życia nie znasz, a pozujesz na takiego, co to posiadł całą wiedzę na temat ludzkiej natury, eh.
Wystarczy przeanalizować ton, w jakim mi odpisujesz. Naprawdę mam to palcem wskazać?
Żegnam.
Aleś Ty wrażliwy. Mnie długoletnia obecność na filmwebie nauczyła, że jak komuś brakuje argumentów, to zaczyna wyszukiwać braków w zachowaniu rozmówcy, choćby były one mocno naciągane.
A mnie ta "długoletnia obecność na FW" nauczyła, że nie warto wdawać się w zbędne dysputy, z kimś, kto nawet nie ma ochoty "czytać ze zrozumieniem" a zamiast tego, manipuluje wypowiedziami rozmówcy, naginając słowa do własnego widzimisię.
Tyle.
To nie wdawaj się w te dysputy. Ja czytam ze zrozumieniem, ale Ty, zdaje się, masz problemy z właściwą oceną rzeczywistości i wszystko jest dla ciebie czarne albo białe. Tyle.
ja od jakiegoś czasu oceniam filmy na podstawie 'ogólnego odczucia' po seansie i w przypadku tego filmu zupełnie zgadzam z matozd, że jest po prostu piękny. Mało który film potrafi tak zadziałać, że przenosi mnie 'do środka', a tutaj normalnie czułem się zjarany :) może widzimy w filmie parę zgrzytów, ale szczerze mówiąc, czy po różnych używkach każdy zawsze był krystaliczny i w pełni świadomy tego co robi?
Z mojej strony duże brawa dla twórców za przekazanie 'klimatu'.
Jak nie widziałeś to polecam inne jego filmy :)
Gdy zobaczyłem Harmony Korine, wiedziałem od razu, że będzie to znowu przeniesienie "do środka".
Podobnie przenosiło mnie w "Spring breakers" czy "Gummo" ;)
"Spring breakers" baaaardzo mi się podobało :) i dzięki za radę, poszukam też tych innych filmów.