zarówno jako aktor kreujący bohatera idola w filmie, czy innego gangstera, ale jako zwykły śmiertelnik również pozostanie nieśmiertelny. Żywe kino, które się ogląda jednym tchem, za sprawą świetnej gry aktorskiej, ale i pasjonującej historii, która jest jak padło w filmie wręcz niewiarygodna. Popołudnie trzeba zarezerwować dla Ala i reszty paki towarzyszące mu w tym obrazie filmowym, bo warto.
Z Pacyną jest pewien problem. Facet bardzo dobrze gra charyzmatyczne postacie, silne osobowości - co samo przez się sprawia, że jest uwielbiany. Co by było, gdyby był aktorem rewelacyjnie wcielającym się w mdłe i nijakie postacie? Nieudaczników i nieśmiałych szaraczków? Czy byłby wtedy gwiazdą? Czy widownia kochałaby go?
Chciałbym go zobaczyć w roli podłego tchórza, albo apatycznego nieudacznika. Czy byłby wstanie pokazać pełen kunszt aktorski?
Nie mniej bardzo go lubię.
Obejrzyj Strach na wróble, może nie do końca pasuje do Twojego opisu ale rola podobna do tej, której oczekujesz. Pacino Cię nie zawiedzie.
Podobnie do sholdera polecam film Żywot Carlita. Może nie jest zahukanym ministrantem, jest gangsterem ale nietypowym jak na charyzmatycznego Pacino.
Nie zgodzę się, widziałem Życie Carlita, i Pacyna jest tam bardzo typowy dla siebie.
W Pieskim popołudniu grał rolę jak najbardziej zwyczajnego, przeciętnego człowieka. Moim zdaniem całkiem udanie.