Recenzja filmu

Dunkierka (2017)
Christopher Nolan
Fionn Whitehead
Tom Glynn-Carney

Reportaż z klęski

Najnowszy film reżysera "Mrocznego Rycerza" jest efektownym reportażem z Dunkierki. Niestety braki scenariuszowe sprawiły, że nie mogę wystawić oceny wyższej niż 7/10. To dobre kino, ale na raz.
W 1940 r. III Rzesza w pełni triumfowała na froncie zachodnim, a symbolem sromotnej porażki aliantów stała się ewakuacja z Dunkierki. Do historii przeszedł wymowny kadr z setkami hełmów pozostawionymi na francuskiej plaży. Kadr iście skrojony pod kino. Gdy tylko dowiedziałem się, że to Christopher Nolan sfilmuje swoisty krajobraz po bitwie byłem spokojny o poziom realizacji. 

"Dunkierka" to przede wszystkim obraz i dźwięk, nieprzeciętne przeżycie audio-wizualne. Soczyste zdjęcia i kapitalne efekty dźwiękowe momentalnie zjednują niezdecydowanego widza. Charakterystyczny świst heinkelów, pocisków i wybuchy zrzucanych bomb stanowią o sile tego filmu. Chwilami można na serio przestraszyć się. Przez zdecydowaną większość seansu widzowi towarzyszy starannie dobrana, podkreślająca dramat sytuacji, muzyka. Hans Zimmer po prostu nie zawodzi. Aczkolwiek czasem miałem wrażenie, że motywu muzycznego było aż za dużo.
Bez wątpienia to muzyka narzuca tempo narracji, a nie dialogi głównych bohaterów. No właśnie. W tym miejscu przez przyzwoitość wypadałoby o nich wspomnieć. Jest to nie lada sztuka, bo po 100 minutach filmu wiemy o nich prawie tyle samo co na początku. Anonimizacja żołnierzy to oczywiste nawiązanie do średniowiecznego everymana. Rozumiem intencje twórców, ale w efekcie o żadnej więzi emocjonalnej z bohaterami nie ma mowy.  Aż prosiło się o dodanie chociaż jednej mocniejszej sceny, która zszargałaby emocje widza. I wcale nie chodzi tutaj o gibsonowską jatkę. Producenci decydując się na kategorię PG-13 nie mogli sobie pozwolić na dosłowność wojny, cierpienia. No i w ten sposób zaserwowano nam wojnę sterylną, wręcz ascetyczną. Przynajmniej w box officie kasa będzie się zgadzać.

Fabuła prezentuje ewakuację z kilku perspektyw. Każda z nich odpowiada rodzajowi jednostki wojskowej, a zatem piechocie, lotnictwu i marynarce. Nie zabrakło odniesienia do cywilów i ich reakcji na ucieczkę swoich rodaków z kontynentu.. Całość opowieści prezentuje się dość dynamicznie, ale trzeba powiedzieć wprost – niczego rewelacyjnego nie ujrzymy. Pojedynki myśliwców, bombardowanie piechoty, ratowanie tonących i szablonowe reakcje ludzi na wydarzenia - znużenie, rezygnacja, strach. To wszystko już widzieliśmy i w tym względzie "Dunkierka" nie zaskoczy. A mowa tutaj przecież o gigantycznej operacji, w której wzięło udział blisko 400 tys. żołnierzy i niezliczona ilość żelastwa. Mimo tego niektórym (a może nawet wielu) scenom brakuje rozmachu.

Najnowszy film reżysera "Mrocznego Rycerza" jest efektownym reportażem z Dunkierki. Niestety braki scenariuszowe sprawiły, że nie mogę wystawić oceny wyższej niż 7/10. To dobre kino, ale na raz. Warto spytać o to, co sobie myśleli anglosascy krytycy, nazywając ten film arcydziełem? Gloria victis?
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Christopher Nolan jest twórcą wybitnym, ale i w pewnym sensie bardzo specyficznym. Nie sposób wytknąć... czytaj więcej
Nolan ma jaja, bez wątpienia. Jako jeden z nielicznych hollywoodzkich reżyserów może pozwolić sobie na... czytaj więcej
"Memento" jest filmem, który na przełomie wieków wprowadził powiew świeżości do amerykańskich thrillerów.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones