choć nie bardzo wiadomo dlaczego:-)
Ot, przesympatyczna, urocza opowieść o loserze, który nie realizuje amerykańskiego snu. Plus
galeria ciekawych postaci, z dwukrotną żoną-striptizerką i nad wyraz wyrozumiałą córką. I genialne
otwarcie z wybitnym Jasonem Robardsem w roli Howarda Hughesa - niezapomniane wrażenie.